Nie dla siebie oczywiście - ale dla nas. Powódź to tylko kolejny argument za ta teza. Sytuacja budżetu, PZU ( nie zgadza się że to był sukces - taniej było kupić Eureko !) kryzys globalny przyszedł do nas za Jego rządów.
Tłumaczenie ze na wystąpienie wiele z nich nie maił wpływu jest o tyle nietrafne ze po pierwsze pokazały bezradność ( lub bezczynność - kiedyś też nazywaną "siłą spokoju" ) tego rządu. Teraz tez tłumaczenie ze wprowadzenie stanu wyjatkowego nikomu nie pomoze bo "strazakom nie pracuje się lepiej od tego jak radzą w Warszawie" jest retorycznie ciekawe ( moze nam wszystkim zyło by sie jednak w takim razie lepiej gdyby liczbe tych radzących w Warszawie - sejmie, senacie ale tez administracji centralnej) istotnie ograniczyć zgodnie z hasłami wyborczymi PO zresztą.
Wiadomo o co Napoleon pytał swoich kandydatów na generałów - mam nadzieje ze choć część młodych ( starsi raczej już nie zmądrzeją ) wyborców PO zacznie kumać czaczę i po rezultatach tych rządów oceni koalicję - nadzieję tym wieksza ze wieksza swoboda korzystania z internetu daje wiecej szans na immunitezowanie na wpływ TVN24.
* dla nieczytających Łysiaka ( są tu tacy ? ;) N pytał o to czy mają szczęscie. Donald oczywiście sporo go miał - ale ponieważ nie chodzi o generałów i wyborcy to nie Napoleon więc chodzi mi oczywiście o to czy premier przyniósł szczęscie wyborcom.